Rozmowa z Alfą poszła mi dobrze, była miła a choć wiedziałam że będzie miała mnie na oku przez jakiś czas, od tamtej pory postanowiłam darzyć ją zaufaniem. Ana wypytywała mnie prawie o wszystko, bąknęłam coś tam o Armor Kingu , jednakże nie zaciekawiło ją to zbytnio. Wcale jej się nie dziwię, pewnie ma wiele spraw na głowie, w końcu wszystko spoczywa na jej barkach. Pamiętam jak to moja matka przychodziła do jaskini bardzo zmęczona codziennymi zajęciami, spała bardzo krótko bo musiała się zajmować jeszcze nami. Ojciec pomagał jej jak potrafił, ale to nic nie dawało. Wiadomo...tego ataku nie przetrwali i tyle...na szczęście ja miałam farta. Tęsknie za nimi, ale co mam zrobić...niech Bóg ma ich w swojej opiece. Byli dobrymi rodzicami...na wspomnienia o rodzinie chciało mi się płakać. Jednak...mruknęłam cichutko, Alfa kazała mi wybrać stanowisko. Domyślacie się pewnie co wybrałam, szpieg to bardzo dobra posada, a nocny stróż tak samo. Może w tym stadzie moje życie się odmieni, ustatkuje się tutaj. Miejmy taką nadzieję...po za tym Ana pozwoliła mi wybrać kogoś by pokazał mi tereny. Kiwnęłam porozumiewawczo głową i podziękowałam. Co do oprowadzania, w głowie ukazał mi się obraz Nosferatu . Ehhh, w końcu tylko jego tutaj znam a wydaje się miły. Jednak kiedy wyszłam z jaskini jego już tam nie było, zwiesiłam łeb, ale no moi drodzy od czego ma się głos. Po przechadzałam się obok wszystkich jaskiń, a właśnie zapomniałam wspomnieć o swojej...dostałam śliczną jaskinię. Wracając do tematu, poszukałam samca aż go znalazłam, nie było to zbyt trudne. Tygrys leżał ,,plackiem'' na trawie , kiedy mnie usłyszał wstał dość gwałtownie i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się w myślach, może nawet ucieszyłam że go znalazłam. Spojrzałam w jego kierunku słysząc:
-Tak. Tutaj jestem. I jak?
Z lekka podekscytowana prawie krzyknęłam:
- Dobrze. No jestem już członkinią.
On natomiast kiwnął głową, tym razem zdecydowałam się na śmiały uśmiech w końcu to nie wstyd pokazywać takie białe ząbki jak moje. Spojrzałam na niebo, robiło się już ciemno, jednak ja pewna siebie zapytałam:
-Powiedz, masz jakieś zajęcie na dzisiejszy wieczór? Aj, za chwilę się ściemni...
Wydawało się że intensywnie myśli...nie wiadomo co mógł sobie wyobrazić, więc kiedy chciał już coś powiedzieć to przerwałam mu:
-Bo wiesz...Alfa powiedziała że ktoś musi mnie oprowadzić. Więc pomyślałam że...wiesz...
Z lekka się zarumieniłam bo dziwnie na mnie spojrzał. Jednak potrząsnęłam głową za parę sekund i usiadłam sobie na trawce czekając na jego odpowiedz. Jeśli odmówi trudno, nie będę do niego nic miała...w końcu nie każdy zawsze ma czas na wszystko...
<Nosferatu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz