- A teraz odsuń się dziewucho na bok i zrób mi przejście! – rozkazałem warczącym tonem mimo woli. Czułem, że jakaś część mnie teraz jest bliska płaczu. To nie mogłem być ja... Nie mogłem nawet kontrolować tego, co mówię. To bolało. Niby mnie od zawsze coś już zdzierało od środka, ale teraz już rozpacz i ból może nawet rozrywały mnie na strzępy. Czułem, że w moich oczach wciąż można było dostrzec moją cichą rozpacz, ale cała reszta "mnie" już wcale nie należała do mnie.
- Co?! Co ty sobie wyobrażasz?! Jak śmiesz?! – zawołała pojękliwym głosem. Nie mogłem słuchać jej rozdzierającego bólu w głosie. To był zbyt bolesny cios. A ja chciałem w tej chwili ją z całego serca przeprosić, wszystko wytłumaczyć, cofnąć to, co zrobiłem. Ale gdy ten niby "ja" przejmujący kontrolę nad prawdziwym mną usłyszał sprzeciw ze strony samicy, ryknął głośno i rzucił się na nią. Zatopił ostre jak brzytwa zęby w karku Dakoty, a ta zawyła z bólu. Natychmiast po jej grzbiecie poleciały duże strużki krwi.
NIE!
...Coś we mnie się rozerwało.
Jak na zawołanie u progu wejścia pojawił się zdezorientowany, ale zupełnie pochłonięty gniewem Bruno.
- TY! – wrzasnął i bez skrupułów ruszył na mnie, po czym rzucił się na moje ciało. Zanim zupełnie wtopiliśmy się obaj w tragiczną bójkę, posłałem samicy swoje spojrzenie, w którym zagościł od razu niewidoczny niemal błysk rozpaczy i niemocy w tej sytuacji. Tygrysica leżąca bezwładnie na ziemi i chciwie łapiącą w płuca powietrze najwidoczniej dostrzegła tajemniczy błysk, który zupełnie kontrastował z rozszalałym furią moim ciałem, ponieważ na chwilę wpatrując się we mnie zupełnie zapomniała o oddychaniu i wstrzymała oddech.
Potem już zaczęła się krwawa walka między mną, a Bruno'em. Raz po raz któryś przewalał drugiego na łopatki lub rzucał nim o ścianę jaskini. Czułem przeszywający mnie przez całe ciało ból – i choć z całej duszy pragnąłem natychmiast przerwać walkę, w tej sytuacji byłem zupełnie bezsilny. Czy tego chciałem, czy nie, musiałem oddać się nieznanej mi mocy mnie kontrolującej. Datego w moim oku pojawił się kolejny błysk – tym razem rezygnacji.
<Dakota?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz