Po czym wypowiadając te słowa ruszył przed siebie.
Pokiwałam
-Chodź znam dobre miejsce na polowanie.
Trochę niepewnie, ale poszłam za nim. Jeszcze z daleka pokazał mi wzgórze, dość strome, na którym odpoczywały jelenie, kozice, dzikie owce i dziki, większość z młodymi. Aby się na nie dostać zwykły, nienauczony wspinaczek tygrys musiał się bardzo namęczyć.
-Idziemy?-usłyszałam pytanie.
Zwróciłam wzrok na Kayuna po czym stanęłam na dwóch tylnych łapach jak koń i zawołałam:
-Jasne! Kto ostatni na górze ten niedołęga!
Po czym puściłam się pędem pod górę.
Z początku Kayun prowadził. Był znacznie szybszy ode mnie. Ale za to ja lepiej poradziłam na kamieniach. Przed szczytem się zatrzymaliśmy aby chwilę odsapnąć przed polowaniem. Było też gorąco więc wysiłek fizyczny był utrudniony. Po powróceniu naszych ciał do prawidłowej temperatury zapolowaliśmy. Udało mi się zapolować na młodego jeszcze warchlaka. Kayun obrał za cel coś większego...
<Kayun-wybacz ten okropny brak pomysłu. :-S na co zapolujesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz