piątek, 12 sierpnia 2016

Od Kayun'a CD Exana

- Wstawaj, śpiąca królewno! – wrzasnąłem wprost w ucho śpiącego tygrysa. Był mniej więcej tej samej karnacji co ja. Oszołomiony natychmiast wyskoczył w górę stając na czterech łapach. Szybko omiótł wzrokiem wszystko wokół siebie, aż jego tępe i jeszcze do końca nie rozbudzone spojrzenie zatrzymało się na mnie. Z wyczekiwaniem czekałem na ten moment, gdy wreszcie mnie ujrzy i zorientuje się, co się stało.
- Na bok! – wybuchnąłem i zepchnąłem samca wprost na ubocze, ratując mu dzięki temu cztery litery. Sam niestety nieźle oberwałem w pysk mocnym uderzeniem kopyta. Nie zdążyłem po prostu zareagować w wyznaczonym czasie i tuż po tym, jak zepchnąłem tygrysa, jeden z nacierających na siebie jeleni poczęstował mnie nieświadomie solidnym kopniakiem w mój pysk.
Poczułem przeszywający ból po całym ciele. Czemu nie tylko po łbie? Proste. Bo ten durny parzystokopytny egoista siłą uderzenia posłał mnie kilka metrów do tyłu, a ja niechybnie wylądowałem w prost na małej polance pokrzyw. I w ten sposób do samego już potwornego bólu krwi lecącej mi z nosa i pieczącej niemiłosiernie głowy musiałem oczywiście wybrać się jeszcze na naukę latania (wyszło mi to doprawdy wspaniale...) i zaryć pyskiem w prost w pokrzywy, tym samym niesamowicie "złagadzając" sobie upadek...
- Oj, musiało boleć... – skomentował ktoś ze współczuciem. Syknąłem z bólu i powoli podniosłem się na łapy. Tuż przy mnie stał ten sam tygrys i wpatrywał się we mnie. Rzuciłem mu krótkie spojrzenie, po czym odwróciłem łeb za siebie. Właśnie jeleniowaty zwycięzca cieszył się na swój sposób triumfem nad swoim przeciwnikiem.
- Ciesz się gnoju, a wkrótce ci powyrywam ten zakuty łeb. – fuknąłem z ironią w stronę jelenia, od razu rozpoznając w nim tego z samców, który mnie uderzył.
- Słuchaj... dzięki. – wykrztusił stojący obok mnie tygrys. Momentalnie skierowałem swój wzrok na niego.
- Nie ma sprawy. To nic. – mruknąłem i machnąłem łapą. Chciałem ukryć swój ból, więc mocno zacisnąłem zęby, aby czasem nie wrzasnąć.
- Na imię mi Exan.
- Kayun we własnej poharatanej osobie. – wybełkotałem siadając i zgarbiłem się.

<Exan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz