Kiedy już weszliśmy naszym oczom ukazała się duża polana i wszędzie były dekoracje Halloweenowe. Wszystko wyglądało wspaniale, było dobrze dopracowane. Wiedziałam, że moja matka i inne tygrysy bardzo się napracowały, aby wszystko zrobić. Wybiła dwudziesta druga godzina i impreza się rozkręciła. Spojrzałam na stoły i Kay przy jednym z nich siedział razem z Brunem, Noah'em i innymi samcami. Samice natomiast tańczyły i śpiewały. Nie chciałam być sama, więc podbiegłam do Kayuna i złapałam go za łapę, że ten mało nie przewrócił całego stołu. Trafiliśmy na środek polany. Zostawiłam go na chwilę i podbiegłam do sceny, na której stały głośniki itp. Włączyłam inną muzykę i po chwili byłam obok samca, a także zaczęliśmy wszyscy tańczyć. Impreza miała trwać do samego rana. Już wszyscy prawdopodobnie byli na szczęście nie zapomnieli biletów, które miała moja matka.
~Kilka godzin później~
Wybiła godzina dwunasta. Była to tak zwana godzina duchów, wtedy wszystkie zjawy wychodziły na wolność, do świata żywych. Zaczęliśmy opowiadać sobie różne straszne historie. Jeszcze nikt nie wyszedł z imprezy. O drugiej w nocy natomiast mieliśmy iść niedaleko ludzi i ich trochę postraszyć, lecz to było dopiero za dwie godziny, więc było jeszcze sporo czasu. Widziałam jak Kay stał sam przy stołach, wtedy postanowiłam mu coś powiedzieć.
- Kay mam dla ciebie wiadomość.
- Jaką? Zapytał zaskoczony
- Zostaniesz ojcem.
Opuściłam łeb i czekałam na reakcję samca. Myślałam, że będzie nie zadowolony z tego faktu, bo nie mówił mi nic o dzieciach.
<Kay? Jak ja kocham niespodzianki, a ty? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz