niedziela, 30 października 2016

Od Seven'a CD Jenn

Delikatny wiatr wprawiał kolorowe liście w ruch, by za moment mogły opaść na wilgotną ziemię. Drobna samica o szarej sierści, stała i przyglądała się polanie. Była naprawdę piękna. Eee... Chodzi mi oczywiście o polanę! Tak... Tylko o polanę.
Jenn świdrowała jakiś punkt na horyzoncie. Jej jasne, a zarazem piękne bursztynowe oczy, dumnie obserwowały bodajże zachód słońca. Nie byłem pewien. Spojrzałem na jej zacięty wyraz pysk. Mój wzrok zatrzymał się na jej czarnej dolnej wardze, która była przygryzana przez jeden z jej kłów, i połowę siekacza. Wyglądała jednocześnie niewinnie przyglądając się już pomarańczowym, promieniom słońca, ale jednocześnie, przypominała mi taką niegrzeczną kocicę. Jej długi ogon podnosił się i opadał, w rytmie jej oddechów.
Między nami, panowała cisza. I nie była to taka przyjemna cisza. Była bardziej... niezręczna? Denerwująca? To chyba były dobre określenia.
Postanowiłem zakończyć ten niezręczny moment.
-To...- nie wiem, ale Jenn chyba też wyczuła, że powinniśmy się do siebie odezwać, bo zaczęła mówić w tym samym momencie. Zachichotała, a ja zaśmiałem się gardłowo, zamykając oczy.
-Mów pierwszy- odezwała się.
Przełknąłem ślinę, wyczuwając gulę w gardle. Teraz nie masz już odwagi, Sev?-zbeształem się w myślach.
-No...- nie wiedziałem jak ugryźć temat.- Nieznamciędługoaleczychciałabyśpójśćzemnąnaimprezęhalloween'ową?
Powiedziałem na jednym wdechu, przez co tygrysica mnie nie zrozumiała.
-Możesz powtórzyć?- zapytała, a w jej oczach zobaczyłem delikatne świeczki.
Wziąłem głęboki oddech, i zacząłem mówić.
-Jenn, czy chciałabyś- oddech. - Pójść ze mną.- Oddech.- Na imprezę.- Oddech.- Halloween'ową?
Starałem się mówić spokojnie, ale serce biło mi niemiłosiernie. Myślałem, że zemdleję, czy coś w tym guście. Pysk samicy, przybrał taki wyraz, że nie potrafiłem go rozpoznać. Połknąłem głośno ślinę, czekając na odpowiedź ze strony samicy.

<Jenn? Przepraszam, że takie krótkie :c.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz