wtorek, 18 października 2016

Od Blue

Nagle otworzyłam wystraszona oczy i uświadomiłam sobie, że to był sen. Tylko zwyczajny sen, z udziałem mojego martwego ojca, człowieka, który go zabił, oraz mnie, jako człowiek. Zrezygnowana wstałam i spojrzałam na wyjście jaskini. Przeszłam jej próg truchtem. Nocowałam w tej grocie, ponieważ wczoraj szalała burza, a ja nie miałam gdzie się schować. Na szczęście pojawiła się ta jaskinia. Teraz czas wrócić do swojego domu.
Sama nie wiem gdzie się znajdowałam. Obok mnie oczywiście znajdował się mały zbiornik wody, ale nie zwróciłam na niego uwagi. Nawet nie czułam pragnienia, także się nie zatrzymałam. Po prostu szłam przed siebie, aby dojść do jeziora, gdzie to znajdowała się moja jaskinia. Droga była dosyć długo, gdyż nie zbyt znałam te tereny i nie wiedziałam, gdzie się obecnie znajdowałam. Dlatego postanowiłam użyć swego kociego instynktu i odnaleźć ją jakoś przypadkiem. Nie zbyt wierzyłam w to, że mi się uda, ale o dziwo po kilku godzinach błąkania się bez sensu, odnalazłam to cholerne miejsce. Było ono jednak położone dosyć blisko jaskini, w której nocowałam. Po prostu pomyliłam kierunek i poszłam w przeciwną stronę. Gdy się tego domyśliłam, chciałam walnąć jak najmocniej z ścianę jaskini, aby łeb mnie rozbolał. Tak właśnie chciałam siebie ukarać, ale zamiast tego tylko spojrzałam wejście do groty. Czułam jakiś dziwny zapach…
W środku jak zawsze było chłodno. Słyszałam szum wody. Za każdym razem się zagłębiałam, a światło stawało się coraz bardziej wyraźniejsze, czułam zapach kogoś. Ktoś tu musiał być. Wbiegłam więc do środka i się zatrzymałam, widząc jakąś śpiącą sylwetkę po ścianą. Zmarszczyłam brwi, po czym podeszłam do niego. Leżał na moim legowisku, które w rzeczywistości było skórą niedźwiedzia. Stanęłam nad tym kimś i uważnie mu się przyjrzałam. Szturchnęłam tego kogoś.
- Ej, ty – nie obudził się. Prób było kilka. Owa postać miała bardzo mocny sen, więc byłam zmuszona zmienić podejście. Nachyliłam się nad jego łbem, by po chwili ugryźć go w ucho. I wtedy drgnął, obudził się.
- To moja jaskinia. Kim jesteś? – stałam wpatrzona w obcego towarzysza.

<Jakiś samiec?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz