-Ta. Dzięki-powiedziałem trochę zakłopotany. Nie lubię jabłek. Wolę jak już to psie chrupki.
-Jestem Xena-przedstawiła się samica. Przyjrzałem jej się. To co przykuło od razu mój wzrok to jej piękne zielone oczy. Sama w sobie była piękna.. Biało-szare umaszczenie i czarne pasy. No tak. Przecież to oczywiste! Nie widziałem jeszcze tygrysa w groszki...
-Jestem Weed-odpowiedziałem i podniosłem się z kamienia nie spuszczając wzroku z tygrysicy.
-Skąd jesteś?-usłyszałem pytanie. Podszedłem do wyjścia jaskini nie patrząc już w stronę tygrysicy. Moje ciało musnął lekki, zimny powiew wiatru. Rozejrzałem się dookoła. Tak na serio nie wiedziałem gdzie jestem. Po raz pierwszy w życiu widziałem to miejsce. Ale zdaje się, że byłem wśród swoich. Widziałem tygrysy cieszące się pokojem między sobą i przede wszystkim dużo zwierzyny. Apropo zwierzyny... "Gdzie jest Teshin?"-spytałem się w głowie. Ale moje myślenie przerwało podejście Xeny.
-Nad czym rozmyślasz?-spytała. Popatrzyłem się w jej stronę. Wstrzymałem na chwilę oddech po czym odrzekłem:
-A ty?
<Xena? wreszcie.się doczekałaś XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz