-Ej co Ty tu robisz!?-warknęła, tak to właśnie o niej wspominałem.
Wstałem ze spokojem i ziewnąłem jej prosto w pysk, dopiero w tedy otworzyłem oczy udając że nie wiedziałem że stoi tak blisko.
-Witaj . Coś nie tak, za długo spałem? Alfo...-mruknąłem cicho a jednak stanowczo.
Samica wytrzeszczyła oczy i odmruknęła:
-Skąd wiesz że jestem Alfą tych terenów, czyjm jesteś szpiegiem?
-Ah, no tak , najmocniej przepraszam , nie przedstawiłem się. Raphael!-podałem jej łapę.-Raph, Rafi, Raphaello. Taaak i mogę być waszym szpiegiem jeśli chcecie .-głupi uśmiech.
Samica odeszła na krok i spojrzała na mnie z byka.
-A skąd wiedziałem że jesteś Alfą, to bardzo łatwe. Jestem tutaj od kilku dni, szpiedzy co prawda widywali mnie ale jednak byłem za daleko, poznałem Cię po zapachu. Jest on mocny i dominujący, to proste panienko. Przepraszam za tak szybkie wtargnięcie, ale chciałbym dołączyć. A co do posady szpiega, jak widzisz nie nadaje się na nią...-usiadłem sobie i spojrzałem na swoją łapę z niesmakiem.
Rozmowa między mną a nią odbyła się bardzo szybko. Tak, udało mi się tutaj dołączyć, objąłem stanowisko wojownika jak i stratega. Mam nadzieje że będę się nadawał, znaczy wojownikiem mogę być zawsze. Po wszystkim miałem oprowadzić się po ternach, znam je już z grubsza jednak gdy tak sobie truchtałem zauważyłem parę tygrysów. Była tygrysica o mega zielonych oczach która przyciągnęła moją uwagę, dwie rozmawiające ze sobą i kilku samców. Jednak zainteresowała mnie samica która siedziała pod drzewem rozglądając się, podszedłem do niej bliżej...
<Avalon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz