Otworzyłem oczy po czym,zakręciło mi się w głowie, ledwo utrzymałem się na gałęzi. Po chwili zawroty ustały zeskoczyłem z drzewa na cztery łapy. Był wieczór zero zleceń. Leniwie przeciągnąłem się i rozprostowałem kości ziewnąłem i poczułem pragnienie.Nie miałem na tych terenach jakiejś orientacji wielkiej ale pamiętałem jak dostać się do Wodospadu. Z resztą wystarczy nasłuchiwać i niemal zaraz słyszy się jego szum.. Nie spieszyło mi się więc szedłem spokojnie. Po dotarciu rozejrzałem się i wszedłem do wody ugasiłem pragnienie i podpłynąłem do spadających strumieni wody uderzała we mnie z ogromną siłą ale był to idealny masach dla obolałego grzbietu.Zanurkowałem i cieszyłem się wodą,nie przejąłem się tym,ze jest zimna a jak wyjdę to chłodny wiatr na pewno mnie otuli. Zanurkowałem ponownie i poczułem jak ktoś się ze mną zderza. Moje niezadowolenie z tego powodu było ogromne wypłynąłem na powierzchnie a zaledwie chwilę po mnie kilka centymetrów od pyska pojawił się pysk tygrysicy która najwidoczniej wpadła na ten sam pomysł co ja. Wziąłem głęboki wdech i usłyszałem słowa tygrysicy
-Coś ty za jeden ?
-To samo mogę zadać tobie ..
-No tak Xena jestem a ty ze stada prawda ?
-Tak .. Noah
-Nie widziałam Cię a już długo tu przynależę
-No cóż nie pokazuję się za dnia
Wyszliśmy z wody otrzepując się,nagle do moich uszu doszedł szelest wzrok spojrzał na krzaki a po chwilę już stałem przed nią gotowy do ataku na napastnika. Widziałem lufę strzelby zaskoczona samica ustała lekko obok mnie i patrzyła w ten sam punkt co ja.
-Uciekaj ..-szepnąłem
-Co ?
-Uciekaj
Miała zbyt wolną reakcje rozległ się huk ruszyła a ja za nią po czułem ukłucie w łopatce kolejny huk .. wiem ze zrobiłem się senny i upadłem.
Otworzyłem oczy byłem w klatce a obok mnie była jak jej tam Xena otworzyła oczy ,,
-Gdzie ja jestem ?
-W klatce
-Co!!
-Nie wiem dokąd nas zabierają .. gdybyś szybciej uciekła nie było by nas tutaj
-Nie zrzucaj winy na mnie
-A na kogo .. z resztą nie ważne lepiej pomyśl jak się uwolnić
<Xena>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz