niedziela, 24 lipca 2016

Od Kayun'a

Leżałem na jednym z grubszych i mocniejszych gałęzi mojego ulubionego drzewa. Położyłem łeb na swoich łapach, a po krótkiej chwili obserwowania tego wszystkiego, co miałem dookoła, zamknąłem swoje powieki.
~*~
Z głębokiego snu zbudziło mnie coś. Sam nie wiem co, lecz jestem pewien, że coś musiało mnie wyrwać z krainy odpoczynku. Gdy oprzytomniałem ze zmęczenia, poczułem, że bolała mnie głowa. W pierwszej chwili pomyślałem, iż spałem tak głęboko, że musiałem zsunąć się z gałęzi, a to ten ból mnie zbudził. Po części było to prawdą, jak się okazało, lecz nie do końca. Rzeczywiście, ból mnie obudził, ale samoczynnie z drzewa nie spadłem, czego się później dowiedziałem.
- Uhh, śpiąca królewna się przebudziła – skomentował z kpiną ktoś za mną. Szybko odwróciłem się w stronę, z której usłyszałem głos, zarazem stając na swoich kończynach. Lekko się zachwiałem, ale po chwili stanąłem równo na łapach. Ujrzałem samicę tygrysa. Przyglądałem się jej uważnie, a potem zapytałem:
- Cały czas mnie obserwowałaś, kiedy spałem?
- Owszem, cały czas – potwierdziła. – I czekałam, aż wreszcie się obudzisz. Mam ci coś do powiedzenia, a że ty nadal nie wstawałeś, musiałam cię ściągnąć siłą.
- Siłą? Prosiłem cię o to?! – spytałem zszokowany. Pokiwała szyderczo łbem ze złośliwym uśmiechem na pysku.
- Nie potrzebna mi twoja zgoda na to – powiedziała spokojnie. Nabrałem trochę powietrza do płuc.
- Zabij to... Powiedz, kim jesteś? – zmieniłem temat. Tygrysica spojrzała na mnie krótko i odwracając wzrok, odpowiedziała pytaniem na pytanie:
- Może wpierw ty mi powiesz? – mruknęła. Wbiłem w nią swój wzrok. Miałem taką ochotę jej wrednie odpowiedzieć: "- Ja pierwszy zadałem pytanie!", ale z mojej słynnej uprzejmości, odparłem tylko:
- Na imię mi Kayun.

<Samico jakaś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz